sobota, 1 listopada 2014

w sklepie

Komuś bardzo zależy na "uwaleniu" Biedrony. Co miesiąc podobny artykuł z podobnym tytułem tylu "Biedronka w tyle, Biedronka wcale nie tania, Biedronka przegrywa itp..." chociaż na liście jest wiele firm. Po za tym jakie produkty obejmuje test, to widać. Ogólnodostępne i niezastrzeżone typu Coca Cola, Rama itd.. A to że Biedronka oferuje tańsze substytuty to już nie łaska wspomnieć. Fakt, że 80% tych produktów jest niższej lub niewiele niżej jakości, ale wielu Polaków mimo to się na nie decyduje właśnie dlatego, że są TAŃSZE. Są też chlubne wyjątki takich substytutów. Niewiele ich ale są. Na przykład mała chałwa Wedla 2-2,20 zł. Jej biedronowy odpowiednik 1,80 zł, a smak lepszy niż ta wedlowska podróba. Polacy powinni wszyscy skopiować sobie nazwy tych marketów i nigdy w nich nie kupować. Gdzie nasze małe przytulne sklepiki? Powinniśmy do nich wrócić. Codziennie były w nich świeże nasze polskie artykuły. to chyba nie byłaś w moich małych osiedlowych sklepikach... w mięsnym wszystkie wędliny według właścicielki bardzo dobre, a z zamkniętymi oczyma nie wiem co jem , bo wszystkie smakują tak samo... do tego pieczywo po którym chodzą muchy, sprzedawczyni wychodząca przed sklep na papierosa i nie myjąca później rąk... ceny np. na kinder jaju o 1,5 zł wyższe niż w kauflandzie... sorry idę jak muszę, a nie jak chcę... wędlin nie kupuję w markecie, ale chemię, mąkę, herbatę, nabiał, musztardę, itp już tak... zawsze coś się trafi na promocji, a przede wszystkim nie przeterminowane, lub lada dzień kończący się termin przydatności do spożycia.. pieczywo w Oskrobie, wędliny tylko bardzo sporadycznie, bo nie lubimy u Olewnika... tak i jeszcze trzeba było przepraszać panią za to że się żyje w d mam małe sklepiki - idę do dużego wybieram to co chcę mogę kręcić nosem dowolnie i mogę wybrać produkt z datą ważności jaka mi odpowiada, to są moje pieniądze i rynek klienta a nie sprzedawcy! Jedyny mały sklepik, w którym jeszcze kupuję to warzywniak prowadzony przez małżeństwo od 30 lat. Biorę w ciemno i nie muszę sprawdzać co mi pakują, towar zawsze świeży i pierwsza klasa, ale ceny +30% od marketowych. Inne osiedlowe sklepiki sobie odpuściłem, bo nie są przytulne, a świeżego towaru już dawno tam nie widziałem, nie wspominając o skromnym asortymencie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz